Ekspresja myśli i emocji może odbywać się bez słów, w sposób niewerbalny za pomocą ruchu do muzyki bądź wybijanego rytmu.
Połączenie ruchu z muzyką bądź wybijanym rytmem czy śpiew podnosi poziom energii i poprawia nastrój. Wyzwala także endorfiny, hormony szczęścia, które redukują poziom stresu, łagodzą ból czy regulują gospodarkę hormonalną.
Rytm, muzyka i śpiew towarzyszą ludziom od dawna i w każdej kulturze. Stosowane były i są podczas ceremonii i obrzędów, integrują oraz podnoszą na duchu. W mitach pieśni leczą rany, przynoszą ulgę w bólu, przywołują deszcz czy wabią zwierzynę.
Rytm, muzyka i śpiew są uniwersalnym językiem ludzkości, nawet słuchając utworu w nieznanym nam języku możemy rozpoznać czy jest to piosenka, której tematem jest smutek czy radość.
„Muzyka daje duszę wszechświatowi, skrzydła umysłowi, lot wyobraźni, a wszystkiemu życie”.
Platon
Ruch intuicyjny, czyli podążanie za ciałem podobnie jak malowanie intuicyjne wydobywa z podświadomości to co nieświadome, przywołuje wspomnienia, daje wgląd i wspomaga procesy leczenia. Ruch dodaje energii, aktywuje nas i zachęca do działania w życiu. Pomaga wyjść z utknięcia i zastoju.
Zapomniane i niewyrażone emocje utykają w ciele, uświadomienie sobie ich daje nam znowu sposobność na ich przeżycie i wyrażenie w świadomy, transformujący sposób.
„Napięte mięśnie mogą się rozluźnić tylko poprzez ruchy ekspresyjne, czyli takie, które wyrażają powstrzymywane dotąd emocje”.
Alexander Lowen
W ramach kształcenia się na arteterapeutkę uczestniczyłam w warsztatowych zajęciach „Muzyka i śpiew”. Jestem zafascynowana tą formą pracy z ciałem i emocjami.
Podczas zajęć miałam okazję doświadczać różnych form tańca terapeutycznego, który może być tańczony indywidualnie, w parach bądź grupowo w kręgu. Poznałam terapeutyczne wykorzystania rytmu, który może być wyklaskiwany przez uczestników, bądź tylko przez osobę prowadzącą, w połączeniu z ruchem bądź bez. Mogłam się zrelaksować i doświadczać wpływu wibracji i dźwięku na mój organizm granego na różnych instrumentach, takich jak: dzwonki koshi, misy, kamertony, gongi, grzechotki, bębny czy flety.
Interesujące było to, że dźwięki różnych instrumentów czułam intensywniej w różnych częściach ciała, jedne bardziej w brzuchu, inne w klatce piersiowej a jeszcze inne w głowie.
Poznałam także, terapeutyczne wykorzystanie śpiewu jakże różniące się od tego, którego doświadczaliśmy w szkole na lekcjach muzyki. Szkolne śpiewanie piosenek na ocenę przed całą klasą wspominam raczej traumatycznie, a jak się okazuje nie jestem w tym osamotniona.
Jestem zachwycona tym, jak bardzo różne formy twórczej ekspresji mogą się nawzajem dopełniać, jak wszechstronnie nas to rozwija i jak bardzo korzystne jest wykorzystywanie różnych narzędzi arteterapeutycznych. Fachowo jest to nazywane podejściem intermodalnym do arteterapii.
Zajęcia arteterapeutyczne mogą rozpoczynać się od swobodnego ruchu, który daje uczestnikom możliwość poznania przestrzeni oraz siebie nawzajem. Dzięki temu możemy poczuć się bezpiecznie w nowym miejscu oraz w grupie. Ruch, jest formą rozgrzewki, porusza energię, pomaga w lepszym czuciu ciała oraz czuciu emocji w ciele. Ruch może przeplatać się z ekspresją plastyczną, śpiewem czy po prostu słuchaniem muzyki. Takie łączenie różnych technik rozwija nas wszechstronnie, pozwala na poznawanie siebie w różnych formach aktywności.
Często właśnie wejście w formy aktywności, które nie byłyby naszym pierwszym wyborem może pokazać nam więcej, rozwinąć nas bardziej.
Możemy wówczas spotkać się z czymś nowym co nie mogłoby być aktywowane przy innych formach ekspresji. Doświadczyłam tego na sobie.
Zajęcia najpierw rozpoczęliśmy od ruchu, z czym jestem oswojona, więc wejście w tego rodzaju aktywność nie kazała mi się mierzyć w aż tak dużym stopniu z własnymi odczuciami i emocjami jak wejście w śpiew.Pomimo tego, że zajęcia odbywały się w atmosferze akceptacji oraz z osobami, które już znałam, śpiewanie okazało się być nie najprostszym doświadczeniem. Wyśpiewywanie pojedynczych samogłosek obudziło we mnie najwięcej. Doświadczałam uczucia ścisku w gardle, niepewności i zawstydzenia.
Wiele może utknąć w gardle… słowa, emocje, może to być też przekaz, który krążył dawniej
„Dzieci i ryby głosu nie mają”.
Po tych zajęciach otworzyłam się na potrzebę pracy z gardłem, z uwalnianiem głosu, który jest związany z wyrażaniem siebie.
Nasze ciało pokazuje nam wiele.
Jestem nieustannie pod wielkim wrażeniem mądrości ciała.
„Osobowość jednostki ludzkiej wyraża się przez ciało w równym stopniu co przez umysł. Człowieka nie można podzielić na ciało i umysł”.
Alexander Lowen
Zachęcam i Was do odkrywania siebie poprzez twórczą i swobodną ekspresję.